poniedziałek, września 24, 2007

„Koniec” Słońca a losy cywilizacji ziemskiej

W porównaniu do wieku Słońca nasza cywilizacja jest jak mgnienie oka w życiu człowieka. Gdyby dzieje wszechświata zapisać tak, by mieściły się w jednym roku kalendarzowym, to my jako ludzie pojawilibyśmy się w ostatnich ułamkach sekund przed końcem roku. Należałoby, więc raczej rozpatrywać cywilizację ziemską nie koniecznie jako ludzką… Możliwy jest oczywiście scenariusz pojawienia się innej wyżej rozwiniętej rasy… Ludzie są obecni na Ziemi od kilkunastu, a może kilkudziesięciu tysięcy lat, jednak nasza gwiazda ma jeszcze przed sobą miliardy lat…

Nauka w dzisiejszym świecie rozwija się w zaskakującym tempie. Każdego roku możemy przeczytać w gazetach o spektakularnych osiągnięciach naukowych oraz nowych odkryciach, które poszerzają naszą wiedzę o otaczającym świecie. W dobie społeczeństwa informacyjnego, w którym myśli za pośrednictwem sieci rozchodzą się z ogromnymi prędkościami straciły na znaczeniu odległości geograficzne. W każdej chwili grupa osób rozsianych po całym świecie może wirtualnie zebrać się w wirtualnym pomieszczeniu i przedyskutować nurtujące ich kwestie. Teorie fizyczne i naukowe z czasem ulegają zmianom, ponieważ okazuje się, że nie we wszystkich kwestiach były zgodne z rzeczywistością… Trudno dzisiaj ocenić, co stanie się za 10,20…100 lat… jakie cuda techniki i możliwości będzie posiadała nasza cywilizacja. Czy człowiek żyjący w średniowiecznej Europie uwierzyłby gdyby ktoś powiedział mu, że za 500lat będziemy mogli dotknąć Księżyca??

W dzisiejszych czasach zagłada naszej planety wydaje się nieunikniona… Słońce po wypaleniu wodoru zwiększy swoją średnicę i sięgnie orbity Merkurego… Z nieubłaganym upływem czasu na naszej planecie wyparują oceany i świat jaki znamy ogarnie gorące piekło… Wiemy o tym scenariuszu od kilkudziesięciu lat. Jednak do jego spełnienia mamy miliardy lat… Jako jedyny gatunek na tej planecie opanowaliśmy ją całą, korzystamy z jej dóbr i wykorzystujemy je by poprawić nasz standard życia. Czy jednak powinniśmy na tym poprzestać, przecież z naszych domów nie tylko korzystamy… również dbamy i chronimy.. Ziemia jest jednym wielkim domem dla nas wszystkich… Musimy, więc zrobić wszystko by ją uchronić od zagłady. Mając kilka miliardów lat i potężny potencjał intelektualny milionów pokoleń możemy spróbować stawić czoło niebezpieczeństwom. Słońce zwiększy swą objętość jednak możemy spróbować zbudować tarczę, która zatrzyma nadmiar ciepła i uchroni naszą planetę. Taki twór musiałby mieć niesamowitą wytrzymałość temperaturową i umożliwiać przepuszczanie części ciepła by nasz świat nie był skuty lodem. Nadmiar nagromadzonej energii możnaby spożytkować do zasilania pojazdów i wszelkiego rodzaju sprzętów, budynków… Nie wiem na ile realny mógłby być taki twór, jednak czy realność w naszym dzisiejszym rozumieniu tego słowa powinna być jakąś przeszkodą??? Tylko fantazja i marzenia mogą stworzyć coś, co nigdy nie istniało. Realizacją praktyczną mógłby być rodzaj półprzepuszczalnego gigantycznego lustra… jednego wielkiego lub złożonego z wielu tysięcy małych. Takie rozwiązanie to właśnie jedno z marzeń… jednak najważniejsze są szczegóły i techniczna realizacja. Na te kwestie mamy jednak sporo czasu dlatego najważniejsze jest teraz wyznaczenie kierunków przyszłych badań i postawienie jasnego celu.

Statki kosmiczne zmniejszając lub zwiększając swoją prędkość kosztem paliwa zmieniają orbity… Można spróbować pomyśleć o Ziemi jako o gigantycznym statku, który mógłby zmienić prędkość i przenieść się na wyższą orbitę, gdy temperatura stanie się zbyt wysoka i zacznie zagrażać życiu. Wizja może i piękna jednak pojawiają się problemy związane i regularnością nowej orbity oraz oddziaływaniem innych ciał niebieskich. Po przejściu przez etap czerwonego olbrzyma nasze Słońce odrzuci zewnętrzną otoczkę i stanie się białym karłem, którego światło będzie słabsze. W efekcie należałoby przenieść ponownie naszą planetę na niższą orbitę… Aby zmieniać orbity potrzebowaliśmy ogromnych ilości paliwa spalanych z wysoką wydajnością. Pojawia się problem… gdzie szukać… Można spróbować wykorzystać inne planety naszego układu jako magazyn pierwiastków i związków chemicznych… albo w skrajnym przypadku czerpać energię wprost z najbliższej gwiazdy jaką jest Słońce.

W dzisiejszych czasach znów odkrywamy zjawiska, które wymykają się wymyślonej przez nas teorii, która opisuje świat… jeśli świat byłby tak idealny jak prawa i teorie fizyczne paradoks Einsteina-Rosena nie powinien mieć miejsca.. bo jak wytłumaczyć, że dwie splątane cząstki wymieniają pomiędzy sobą informację natychmiast?? Dowiedziono eksperymentalnie istnienia takich cząstek i dokonano teleportacji promienia lasera… Przecież kolejnym krokiem może być jakiś przedmiot… żywa istota… cała planeta?? Świat nauki pełen jest niespodzianek i to co się wydawało wczoraj niemożliwe dzisiaj jest częścią zwyczajnego życia… Teleportacja mogłaby być alternatywą gdybyśmy chcieli przenieść Ziemię dużo dalej niż „tylko” na inną orbitę. Patrząc w niebo widzimy, że kosmos jest pełen gwiazd. Na podobieństwo istot żywych rodzą się i umierają, a nasza planeta mogłaby opuścić swego słonecznego towarzysza i teleportować się… Może cywilizacja nauczy się panować nad czarnymi dziurami poprzez wyłożenie tunelu materią egzotyczną o ujemnej grawitacji. Nasza planeta przeniosłaby się wtedy do równoległego wszechświata, w którym Słońce by wciąż istniało. Piękny obraz takiej wędrówki przez czarną dziurę został stworzony w filmie „Kontakt”.

W ostateczności jeśli nie bylibyśmy w stanie ocalić naszej planety moglibyśmy poszukać innego miejsca we wszechświecie gdzie moglibyśmy żyć. Obecnie odkrywamy coraz więcej układów planetarnych wokół gwiazd wykorzystując ruchy własne gwiazdy spowodowane obecnością dodatkowych gwiazd. Jednak aktualnie nie potrafimy dokładnie ocenić jakie warunki panują na dalekich planetach… a jest to niestety warunek konieczny, by wybrać nowe miejsce zamieszkania. Możemy jedynie określić ekosferę wokół gwiazdy, w której powinna znajdować się planeta na której planowałyby warunki podobne do ziemskich.

We wszystkich rozwiązaniach pojawia się podstawowy problem związany z potrzebną energią. Z praw fizyki wynika, że nie istnieją niewyczerpalne źródła energii. Energia w przyrodzie nie znika, ale może zmieniać swoją postać. Najwydajniejszym źródłem byłby reaktor termojądrowy, czyli proces analogiczny do zachodzącego właśnie wewnątrz gwiazd.

Ludzie potrafią mają niesamowitą umiejętność jednoczenia się wokół wspólnej sprawy. Przyszłość naszej planety na pewno jest warta większej uwagi naszego społeczeństwa. W dzisiejszych czasach myśl ludzka kieruje się ku walce o nasze zdrowie i przyszłość ekonomiczną. Jednak tak jak organizacje ekologiczne dbają o naturalne środowisko, tak samo powinny się pojawić struktury, które interesowałyby się naszym przetrwaniem w sensie gatunku. Gdy kraj jest w stanie wojny stara się jak największe środku skierować na badania nad nowymi sposobami walki oraz technologiami.. w podobnych kategoriach powinna być rozpatrywana nasza przyszłość. Jednak w tym przypadku nie będzie to wysiłek małej grupy ludzi, ale całego świata, który powinien zostać rozłożony na setki milionów lat. Nie można też zapominać o bieżących zagrożeniach, których również nie dostrzegamy, ponieważ wydają się nam bardzo odległe. Do takich kwestii należy np. nadejście epoki lodowcowej czy uderzenie meteorytu. Powyższe problemy mogą budzić obawę, że przyszłość naszej cywilizacji jest nie tylko zagrożona przez śmierć Słońca, ale również przez inne katastrofy, które zdarzały się od milionów lat. Możliwość budowy tarczy, czy zmiany orbity może być przydatna nie tylko w ostateczności odległej o miliardy lat…

Jednak być może cywilizacja ziemska będzie musiała zasiedlić inne ciała niebieskie ponieważ zabraknie miejsca dla rosnącej liczby mieszkańców naszego globu. Taki scenariusz zupełnie zmieniałby sens całego powyższego wywodu, ponieważ mogłoby się okazać, że w bezkresnym kosmosie są lepsze miejsca do zamieszkania niż Ziemia. Możliwy jest też scenariusz spotkania z innymi cywilizacjami, które tak jak nasza szukają sposobu na przetrwanie. Takie zderzenie kultur mogłoby jednak skończyć się niebezpieczną konfrontacją sił… stąd można przypuszczać, że w przeszłości takie wydarzenia miały miejsce. Może kiedyś odkryjemy, że w naszym układzie lub blisko nas była kiedyś jakaś cywilizacja, która przegrała konfrontację, a my jesteśmy tylko eksperymentem zwycięzców…

Słońce działa jak gigantyczny reaktor, który zmienia wodór w hel, po wypaleniu wodoru zamienia się w czerwonego olbrzyma i syntetyzuje cięższe pierwiastki. Cywilizacja przyszłości mogłaby spróbować „zatankować” naszą gwiazdę wodorem, który jest najpowszechniejszym pierwiastkiem we wszechświecie i odebrać nadmiar helu. Takie działanie umożliwiłoby dalsze egzystowanie naszej gwiazdy przez kolejne miliardy lat..

W przyszłości cywilizacja może też przejść od fazy technologicznej do jakiegoś innego wyższego stanu bytu.. Tak jak rewolucja przemysłowa zmieniła znany nam świat wprowadzając maszyny oraz masową produkcję, w przyszłości może nastąpić również jakaś rewolucja zmieniająca nasze podejście do otaczającego świata. Piękny opis takiego stanu zawarł Arthur C. Clarke w swojej serii książek „Odyseja Kosmiczna”. Pojawia się tam monolit, który jest bramą do innego świata wysoko rozwiniętej cywilizacji dla której nie istnieją ograniczenia czasu, ciała i przestrzeni. Mogą oni podróżować z szybkością myśli i przemierzać niesamowite odległości w mgnieniu oka… Ten niesamowity stan jest opisany jako kolejny etap rozwoju cywilizacji technologicznej, która porzuciła ograniczające ich pancerze i ciała. Może celem każdej cywilizacji jest etap, w którym jej domem będzie cała przestrzeń i bezkresny czas… Na ten opis można też spojrzeć ze strony metafizycznej, ponieważ każda religia mówi o wędrówce duszy, więc niematerialnego bytu poza znaną przestrzeń i czas.

Można także spojrzeć na naszą cywilizację z perspektywy Darwina i jego teorii ewolucji… Przecież „koniec” znanego nam Słońca nie nastąpi natychmiast, lecz będzie to proces stopniowy… stąd przypuszczenie, że w drodze mutacji DNA życie samo może znaleźć sposób. Jako gatunek ludzki – homo sapiens sapiens także podlegamy jej prawom.. Jednak znając mechanizm życia sami możemy je zmieniać dostosowując się szybciej i skuteczniej do otoczenia. Takiego scenariusza najbardziej obawiają się przeciwnicy inżynierii genetycznej. Jednak do tak zaawansowanej wiedzy o ludzkich genach czeka nas jeszcze daleka droga.. Skoro ewolucja zawsze wybiera najlepszą metodę przetrwania możliwe, że w obliczu zagłady przyjmie inny kierunek… kierując się od form złożonych do prostych tylko w celu przetrwania. Takie bakterie, wirusy… mogłyby czekać, aż znów pojawią się sprzyjające warunki, by stworzyć życie… być może zupełnie inne od znanego nam dzisiaj..

Należałoby się jednak zastanowić czym naprawdę jest cywilizacja ziemska… czy tworzymy ją my sami – ludzie?? Powinniśmy jednak spojrzeć bardziej globalnie ponieważ zwierzęta i rośliny też tworzą zorganizowane struktury i byćmoże gdy zabraknie ludzi inny gatunek zajmie ich miejsce i rozwinie własną cywilizację… Nasz gatunek jednak ma przed sobą jeszcze długą przyszłość… ponieważ widzimy kierunki i możliwości naszego rozwoju, które w przyszłości zamienią marzenia o wiecznej cywilizacji galaktycznej w szarą codzienną rzeczywistość, a podróż do gwiazd będzie niczym rodzinna wycieczka nad morze…


Bibliografia:

  1. „Kosmiczne podróże w czasie”, Barry Parker, Wydawnictwo Amber 1991

  2. „Lżejsza strona grawitacji”, Jayant V. Narlinkar, Wydawnictwo Amber 1996

  3. „Cel - Ziemia”, Austen Atkinson, Wydawnictwo Amber 1999

  4. „Kosmiczne katastrofy”, J. Craig Wheeler, Wydawnictwo Amber 2000

  5. „DNA Pasją mojego życia”, James D. Watson, Wydawnictwo Amber 2000

  6. „Odyseja kosmiczna (cała saga 2001,2010,2061,3001)”, Arthur C. Clarke, Wydawnictwo Świat Książki

  7. „Szok po przybyciu bogów”, Erich von Däniken, Wydawnictwo Prokop 1994


Komentarze (1):

Anonymous Anonimowy pisze...

Przeczytaj caly blog, calkiem dobry

9:57 AM  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna